Zrekrutują człowieka gdy będziesz patrzył

Zaczynam warsztat dla klienta. Firma 1000 osób produkująca oprogramowanie na zamówienie. Super zespół. Wspaniała kultura. Firma jest z Europy. Ma świetne produkty i usługi w portfelu. 

Źródło zdjęcia: oregonlive.com

W spotkaniu bierze udział 30 osób. Jest z nami także Amerykanin, którego poprosiłem o udział w spotkaniu. To człowiek, którego znam od 10 lat. Wiem, że dałby mi klucze do swojego mieszkania. Zaufany. 

Zaczynamy warsztat. W pokoju cyfrowym na platformie cyfrowej Teams jest nas trójka. Amerykanin, ja i mój współpracownik, także Amerykanin. Zanim zaprosimy resztę, jeszcze sobie we trójkę omawiamy szczegóły. W poczekalni 26 osób ze strony klienta. Amerykanin zaczyna przepytywać mojego współpracownika i lekko sugeruje mu współpracę.

Pierwsza myśl!? Co on wyprawia, na moich oczach przekonuje „mojego” człowieka do współpracy? 

Druga myśl — chwilka, jesteś w USA…

Po pięciu latach w USA nie jestem zdziwiony. To, co my nazywamy agresywnym podejściem lub bezczelnością w kraju gwiazd i pasków jest normalnością. 

Amerykanin działa według litery — Dbam o swoje i pytam o to, o co chce ….